Skip to main content
https://www.youtube.com/watch?v=4BfKFCOCJe8

Zdrowie zaczyna się w środku.

Wzmocnij swoje ciało i umysł

Ciekawą formą spędzenia czasu mogą być różnego rodzaju sporty ekstremalne. Ludzie lubią wyrzut adrenaliny, z jakim wówczas ma się do czynienia. Wyróżnić tu można wiele takich sposobów działania – skoki z wieży, motolotnie czy skoki spadochronowe. Te ostatnie cieszą się ogromną popularnością przede wszystkim dlatego, że nie trzeba się do nich długo przygotowywać, wystarczy podstawowe przeszkolenie i już można skakać razem z instruktorem. Natomiast efekt jest niesamowity. Często zdarza się, że tacy okazjonalni skoczkowie połykają bakcyla i zapisują się do różnego rodzaju aeroklubów, żeby szlifować swoją nową pasję. Skoki spadochronowe stały się także ostatnio bardzo modne. Coraz częściej są one traktowane jako wspaniały prezent na okrągłą rocznicę urodzin. Grupa przyjaciół składa się, wykupuje skok z instruktorem, a następnie zabiera delikwenta na lotnisku. Z reguły solenizant o planowanym skoku dowiaduje się w ostatniej chwili. To rzeczywiście ciekawy sposób na świętowanie ważnych urodzin.

Rozkwitaj optymizmem, żyj z rozmysłem

Choć nigdy nie dysponowałem wystarczającą ilością czasu ani pieniędzy żeby przemierzyć świat wzdłuż i wszerz, to jednak mogę śmiało powiedzieć, że uwielbiam podróże. Jedną z tych, które wspominam najlepiej była wycieczka w ukraińskie Karpaty. Był to mój pierwszy wyjazd poza granice Polski, wcześniej moim udziałem była wyłącznie krajowa turystyka. Okazja do wyprawy pojawiła się, gdy odwiedziłem koleżankę w Poznaniu. Przedstawiła mi swoją współlokatorkę, która spytała, czy znam kogoś, kto byłby zainteresowany udziałem w takiej wyprawie. Powiedziałem, że ja jestem zainteresowany i za trzy miesiące najpierw pojechałem z Gdańska do Przemyśla pociągiem, a potem z Przemyśla do Lwowa autobusem. Rady, żeby granicę przekroczyć pieszo lub przelecieć nad nią samolotem, które słyszałem od osób, którym zdarzyło się odwiedzić Ukrainę, okazały się bardzo na miejscu, bo tak w jedną jak i w drugą stronę autobus którym jechałem stał na granicy długie godziny. We Lwowie spotkałem się z resztą ekipy i pojechaliśmy w góry.